Dlaczego tańczymy jak zagrają nam media społecznościowe? Czyli na krawędzi między życiem w sieci a realem.

Pojawienie się mediów społecznościowych to jedna z największych rewolucji w dobie Internetu. Stały się nieodłączną częścią naszej rzeczywistości, korzystają z nich wszyscy, niezależnie od wieku, statusu społecznego czy pochodzenia. To w nich odbicie znajduje nasze życie, a często przenosimy je wręcz do mediów. Pokazujemy coraz chętniej, częściej i więcej.

Uzależnienie od mediów społecznościowych to nowe zjawisko, jako zaburzenie psychiczne ma wiele wspólnego z innymi rodzajami uzależnień, lecz nadal brakuje spójnej definicji uzależnienia od mediów a także klarownych kryteriów diagnostycznych. To rodzaj zależności behawioralnej, powodującej zmiany nastroju i niosącej negatywne konsekwencje dla życia jednostki. Jak każde uzależnienie pociąga za sobą konsekwencje zdrowotne i niszczy relacje rodzinne i towarzyskie, prowadzi do ograniczenia zainteresowań i urwania więzi interpersonalnych.

Media społecznościowe bezsprzecznie mają wiele zalet, ułatwiają nam codzienną komunikację i dają możliwość dotarcia do informacji z niemal każdego zakątka świata o każdej porze. To dzięki nim wiemy co dzieje się u osób nam bliskich, ale też u gwiazd show-biznesu, polityków. Dają nam możliwość stałej obserwacji poczynań innych ludzi, by w natłoku informacji, na który sami się wystawiamy, nic nam nie umknęło.

W ten sposób w pewnej chwili, nieświadomie stajemy się trybikami w potężnej machinerii mediów społecznościowych, odczuwamy coraz większą presję, by stale być na bieżąco, trzymać rękę na pulsie, a kiedy mamy ochotę – wejść w interakcję z innymi użytkownikami.

Ale czy aby na pewno potrzebujemy tego wszystkiego?

Ogrom informacji płynących z mediów, tysiące relacji, zdjęć, postów, filmów, które codziennie rejestruje nasz mózg, a przede wszystkim nieumiejętność świadomego z nich korzystania i selekcji tego materiału sprawia, ze media społecznościowe (dziś przede wszystkim społecznościowe) stają się z niewinnej rozrywki pożeraczem czasu i destruktorem kreatywnego, a co ważniejsze, samodzielnego myślenia.

Mało tego, przekaz płynący z mediów społecznościowych, trendy jakie kreują, wywierają niesamowitą presję i stawiają niemożliwe do zrealizowania wymagania zwykłemu człowiekowi. Każdy chce być piękny, chcemy być sławni, bogaci i niezależni, bo taki jest aktualny przekaz mediów, w zamian za to otrzymujemy puste obietnice osiągnięcia poczucia szczęścia, spełnienia, satysfakcji. Jednak w wielomilionowej wirtualnej społeczności zawsze znajdzie się ktoś „bardziej” od nas. W ten sposób, stale porównując się do innych, zostajemy mimowolnie wciągnięci do gry, która nigdy się nie kończy.

Często sięgamy po telefon z nudów, dla odprężenia, rozładowania napięcia, gdy wcale tego nie potrzebujmy. Zatracanie się w sieci zastępuje inne, lepsze dla nas metody relaksacyjne. W ten sposób, gdy nie mamy „co z sobą zrobić”, pierwszą rzeczą jest sięgniecie po telefon, co od razu dyskwalifikuje rozpoczęcie innych, lepszych dla nas działań, jak chociażby rozmowa, wyjście z domu, czy sięgnięcie po książkę. Bezwiednie i bezrefleksyjnie chwytamy za telefon, by dostarczyć naszej głowie kolejnej ogromnej i niepotrzebnej porcji zupełnie zbędnych informacji. To męczy nasz układ nerwowy, przeciąża głowę, a w konsekwencji my czujemy się gorzej.

Media społecznościowe wykorzystują wiedzę na temat funkcjonowania ludzkiego umysłu, podsuwając człowiekowi to o czym marzy i czego pragnie. Pokusa natychmiastowego wejścia do wirtualnego świata, w którym możemy dowolnie wykreować swoje nowe „ja”, możliwość momentalnego nawiązania znajomości z wyselekcjonowanymi wedle naszych upodobań osobami, aprobata i zainteresowanie, to wszystko sprawia, że rezygnacja z uczestnictwa w życiu wirtualnym staje się z czasem niemożliwa. Kolorowa szybka cyfrowa rzeczywistość rekompensuje nam prozę realnego życia. Rezygnacja z korzystania z mediów społecznościowych oznacza pojawienie się pustki, której nie sposób wypełnić, tak jak ma to miejsce w każdym innym uzależnieniu. Mechanizmy są tu bardzo podobne.

Typowe symptomy świadczące o możliwości nałogowego korzystania z mediów to :

  • Nie rozstawanie się z telefonem,
  • Zaniedbywanie pracy, szkoły, przyjaciół, obowiązków,
  • Utrata kontroli nad czasem spędzanym w sieci,
  • Agresywne reakcje na sugestie bliskich, ze istnieje problem uzależnienia,
  • Nadpobudliwość, nerwowość,
  • Niedotrzymywanie obietnic, terminów,
  • Stres pojawiający się, gdy istnieje ryzyko niemożności bycia „on-line”,
  • Obawa, by nie ominęła nas żadna wiadomość, wydarzenie,
  • Ciągłe scrollowanie aplikacji, sprawdzanie, komentarzy, polubień,
  • Przerywanie rozpoczętych czynności, by wejść na social media,
  • Przesadne dokumentowanie swego życia w sieci, meldowanie o każdym poczynaniu w mediach

Jeśli większość z wymienionych zachowań jest znamienna dla nas lub bliskiej nam osoby, istnieje ryzyko, że mamy do czynienia z uzależnieniem od mediów społecznościowych. W taki przypadku najrozsądniej będzie skorzystać z pomocy specjalisty. Terapeuta z wykorzystaniem technik stosowanych
w uzależnieniach behawioralnych pomoże zrozumieć mechanizmy, które nami sterują, przeanalizuje nałogowe zachowania  i wyćwiczy z nami metody radzenia sobie z trudnościami, które pozwolą ograniczyć i kontrolować czas spędzany w social mediach. Tak jak w uzależnieniu od alkoholu czy problemów żywieniowych pomoc psychologa jest nieoceniona, ponieważ mechanizmy każdego uzależnienia są bardzo podobne. Istnieje bardzo mała szansa, że poradzimy sobie sami.

Ale co warto zrobić i od czego zacząć?

  • Znajdź alternatywny sposób spędzania wolnego czasu, poświęć go na realizowanie pasji, hobby,
  • Wyznacz sobie granice czasowe: w jakich godzinach i jak długo możesz korzystać z aplikacji,
  • Unikaj korzystania z telefonu tuż przed snem, to jednocześnie poprawi higienę snu,
  • Jeśli możesz nie zabieraj ze sobą telefonu wszędzie (np. na spacer z psem czy do sklepu),
  • Rano odwlekaj jak najdłużej sięgnięcie telefon i otwarcie aplikacji,
  • Spędzając czas z bliskimi sięgaj po telefon wtedy, kiedy naprawdę musisz.

Czy rezygnując ze stałego korzystania z mediów społecznościowych coś tracimy? A może jest dokładnie na odwrót?

Granice pomiędzy życiem w sieci a światem realnym są bardzo cienkie. Mimo atrakcyjności świata wirtualnego nie można zapominać, że prawdziwe życie dzieje się tu i teraz. Magiczny portal wiodący przez ekran smartfona do kolorowego, bogatego, ekscytującego świata to iluzja. Obraz życia przedstawiany
i promowany w mediach to fałsz, to tylko starannie wybrane zdjęcia, migawki, urywki z dnia codziennego, który u każdego człowieka w większości składa się z trudów i obowiązków.

Realne emocje, bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem, życie tu i teraz  – to wszystko tracimy na rzecz złudnego poczucia bezpieczeństwa i kontroli jaką dają media społecznościowe i szeroko rozumiany Internet.

Kluczem do sukcesu, jak w każdej dziedzinie życia,  jest balans. Zachowanie równowagi pomiędzy życiem realnym a racjonalnym korzystaniem z Internetu, który ma służyć nam, nigdy odwrotnie. Jeśli będziemy mądrze się nim posługiwać, zyskamy więcej czasu na rozwój, pasje, czas spędzany z rodziną
i przyjaciółmi. Nie pozwólmy, by zawładnął nami świat, który jest tworem drugiego człowieka. Pamiętajmy, że to my tworzymy media, niech dostarczają nam rozrywki, inspirują, ułatwiają kontakt, lecz na co dzień bądźmy po prostu bliscy dla bliskich.

 

Źródła : „Kultura i język mediów”, Maciej Tanaś, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2007